(Mieczysław T. Starkowski) Chleba i igrzysk! To mogło być dobre dla starożytnych. Ludzie współcześni mają trochę większe potrzeby. Obejmują one między innymi poczucie bezpieczeństwa. A państwo ma, za przeproszeniem, psi obowiązek nam je zapewnić.
Za naszą wschodnią granicą toczy się wojna. Nie dajmy się bowiem otumanić ideologii politycznej poprawności. Nie mówmy eufemistycznie o jakimś konflikcie. Między dwoma gospodarzami może być konflikt o miedzę. Na Ukrainie działają obcy żołnierze, używa się tam ciężkiej broni, giną ludzie, a więc toczy się tam regularna wojna. Inne niebezpieczeństwo (potencjalnie) grozi nam ze strony Państwa Islamskiego. Mamy zatem prawo się obawiać.
Ale nawet gdyby nie chodziło o wojnę (powiedzmy – w przypadku większej powodzi), instytucjom związanym z szeroko pojętym bezpieczeństwem konieczna jest niezawodna łączność. A z nią mamy niestety w naszym kraju pewien problem. Poszczególne służby jeszcze jakoś sobie radzą. Z trudem, ale radzą. Gdy jednak dochodzi do bardzo dużego zdarzenia, zapewnienie współpracy (łączności) między nimi staje się ogromnym wyzwaniem. Służby wykorzystują bowiem różne technologie. Kiedy w sytuacjach kryzysowych musi z sobą współdziałać kilka formacji, utrzymanie łączności między nimi jest trudne, przyznają po cichu policjanci. W praktyce idziemy na Wielką Improwizację. Z reguły w powołanych ad hoc sztabach osoby kierujące poszczególnymi formacjami ratowników wyposaża się w radiotelefony którejś ze służb lub korzysta z pożyczonych radiotelefonów szefów lokalnych centrów kryzysowych. W tej sytuacji nie wiadomo: śmiać się czy płakać?
W krajach stojących cywilizacyjnie trochę wyżej ludzie mądrzy znaleźli już na to sposób. Opracowano koncepcję wydzielonego krajowego systemu łączności. I od lat wdrażają ją w życie.
W Polsce ma to być Ogólnopolski Cyfrowy System Łączności Radiowej. Niestety, nie potrafimy sobie z nim poradzić. Dlatego planujemy go bodaj od lat mniej więcej piętnastu, narażając się na śmieszność w całej Europie. Jesteśmy jedynym podobno krajem w Unii Europejskiej, w którym nie jeszcze takiego systemu. Faktycznie, sprawa nie jest błaha. Zdecydowanie przerasta naszych decydentów.
Stać nas na najdroższe autostrady w Europie? Stać nas na kaprys w postaci stadionu za 2 miliardy złotych? W takim razie stać nas też na OCSŁR. |
Przede wszystkim trzeba wybrać technologię. A jest ich przecież dużo. Najlepiej nadaje się jedna (czytelnicy RadioTech wiedzą oczywiście, która). Ale nie mówimy o niej głośno, bo ma być technologicznie transparentnie. Dlatego od lat wybieramy (?), nie mogąc się zdecydować. Ględzimy, unikając merytorycznej dyskusji.
Moim zdaniem warto wziąć przykład z Niemiec, gdzie został zbudowany największy system tego typu. Niestety, musi zapaść decyzja polityczna. Konieczne jest więc porozumienie narodowe ponad podziałami. Bo ta decyzja może być tylko jedna: tak, budujemy!
I na tym kończy się – chwilowo – rola polityków. Od tej pory trzeba ich gonić, bo nie mają nic do powiedzenia w tej sprawie. Później dyskutują już tylko eksperci. Następuje wybór technologii i opracowanie szczegółów technicznych. Potem parlament uchwala ustawę, a prezydent wbija pierwszą łopatę.
Kilka miesięcy temu nasz dobry rząd przypomniał sobie o wyborach. Przepraszam – o Systemie. Pani premierka wydała z tej okazji rozporządzenie powołujące międzyresortowy zespół, który będzie koordynował prace. W jego skład wejdą oczywiście przedstawiciele wszystkich kluczowych służb publicznych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo publiczne. Jak wynika z lektury rozporządzenia, ze względu na pilną potrzebę realizację projektowanego Systemu (uwaga: rząd dostrzegł pilną potrzebę), zespół ma przygotować szczegółowe informacje odnośnie technologii, finansowania i harmonogramu wdrożenia oraz możliwości wykorzystania OCSŁR przez poszczególne resorty. Niestety, MSW nie udziela żadnych informacji. System objęty został tajemnicą państwową?
Potrzebna jest wola działania i współpracy. Wiedza oraz wyobraźnia. I konsekwencja. Tylko tyle. I aż tyle. Oczywiście niezbędny jest jeszcze drobiazg. Parę groszy. No, cały wagon tych groszy. I to jest koronny argument przeciw. Nie stać nas – to najprostsze wytłumaczenie swojej niemocy. A ja pytam: stać nas na najdroższe autostrady w Europie? Stać nas na kaprys w postaci stadionu za 2 miliardy złotych? W takim razie stać nas też na Ogólnopolski Cyfrowy System Łączności Radiowej mający pomagać służbom w zapewnianiu nam bezpieczeństwa. A jak nie, to wróćmy do gołębi pocztowych.
Źródło: Magazyn RadioTech 3/2015, Fot: Teatr Wybrzeże.